Ślub to jeden z najbardziej magicznych dni w życiu większości z nas. To nie tylko zmiana stanu cywilnego – z panny stajesz się żoną, z kawalera mężem, ale i formalne przyrzeczenie uczucia tej drugiej osobie. Kiedy pojawia się ta prawdziwa miłość nie ma innej możliwości jak przygotowanie najpiękniejszej uroczystości, podczas której powiecie sobie „tak”, a później wszyscy oddadzą się zabawie na weselu. A jak wiadomo, co „kraj to obyczaj”, a raczej należałoby powiedzieć, co region Polski, to inne tradycje. Wśród tych pochodzących ze Śląska jest jedna sięgająca czasów średniowiecza. Do tego bardzo słodka. Kołocz, bo to o nim mowa występuje także pod nazwą kołocz śląski i kołacz śląski. Gotowi poznać jego historię i recepturę?
Dawno, dawno temu
Tradycja wypieków tego smakołyku sięga czasów średniowiecza. Co ważne, wówczas traktowane było ono w sposób szczególny, przygotowywany i podawany na takie specjalne okazje jak właśnie wesele.
Poszukując pisemnych źródeł potwierdzających jego istnieje i związek z ceremoniałem zaślubin docieramy do XVIII wieku.
Jeśli chodzi o różne legendy z nim związane znajdziemy je w materiałach pisemnych pojawiających się w latach 30. XX wieku.
Spadkobierca staropolskiego kołacza
Kołocz jest nie tylko czymś do jedzenia, ale i pieczywem obrzędowym. Kiedy pojawicie się na Górnym Śląsku na jakiejś uroczystości rodzinnej, typu komunia, odpust, jakieś święto czy wesele, zobaczycie na stole właśnie jego.
Jako spadkobierca staropolskiego wypieku dziś spotykany jest najczęściej pod czteroma postaciami, mianowicie:
- z posypką, ale bez nadzienia,
- z nadzieniem serowym,
- z nadzieniem makowym,
- z nadzieniem jabłkowym.
Od swojego przodka, czyli staropolskiego kołacza, różni się kształtem. Kiedy tamten był okrągły, ten współcześnie nam znany jest prostokątny. Ów przemiana nastąpiła w XIX wieku. Niestety nie oczekujcie tutaj żadnej niesamowitej historii związanej z tą zmianą, podyktowana była najzwyczajniejszymi względami praktycznymi. Gdy dawne piece zastąpiono nowoczesnymi kuchenkami po prostu poszło o oszczędność miejsca, popularne stały się prostokątne blaszki.
Nie zapominajmy o posypce, która jest dla niego charakterystyczna i odróżnia ten wypiek od podobnych z różnych części naszego kraju. Dodajmy, że jest bardzo pracochłonna. Wyróżnia się też tym, że ciasto jest niższe.
Co jeszcze warto o nim wiedzieć? Jest to ciasto o specyficznym dla siebie maślany zapach, z warstwami ciasta drożdżowego przełożonego nadzieniem, z posypką i cukrem pudrem na wierzchu.
Wpisane na listę regionalnych produktów Unii Europejskiej, o status ten walczył od 2007 roku, a udało się tego dokonać dopiero w 2011 roku.
Jak przygotować tradycyjnego kołocza śląskiego…?
Potrzebujemy blaszkę, w której upieczemy nasz przysmak. Do tego potrzebne są drożdże, cukier, mleko i mąka. Kolejnym krokiem jest wymieszanie mąki, jajek, tłuszczu o sili. Trzeba to wyrobić i odstawić aż ciasto nam wyrośnie. Następnie przygotowuje się nadzienie – w zależności od tego, z czym chcecie go zjeść, będziecie potrzebowali innych składników.
Np. do zrobienia kołocza z nadzieniem jabłkowym trzeba mieć: prażone jabłka, cukier, cynamon i bułkę tartą.
Teraz pora na posypkę, czyli coś, o czym napisaliśmy, że jest jednym z najbardziej charakterystycznych elementów tego śląskiego tradycyjnego wypieku. Wyrabia się ją z mąki, cukru i masła. Co więcej, połowę niej oddziela się i dodaje się kakao, co w efekcie końcowym sprawia, że wierzch ciasta jest dwukolorowy.
Tradycje ślubne i weselne na Śląsku
Jest nieodłączną częścią tradycji ślubnych na terenie Śląska. Dziś pakuje się go w ozdobne opakowania, a następnie dołącza bilecik, aby około tygodnia przed ślubem wręczyć tym wszystkim osobom, które z różnych względów nie będą na weselu.
Prawda, że to niezwykle miła i słodka tradycja…? Dawniej Młoda Para roznosiła go wszystkim (zawinięte w folię i ozdobione mirtem), począwszy od rodziców, aby przynieść sobie szczęście.